2012-06-24 - 2012-06-25
Podróż Rzym w jeden wieczór i dwa dni
Opisywane miejsca:
Rzym
Typ: Blog z podróży
Decyzję, że tym razem będzie to Rzym, podjęłam wygrzebując z kosza z przecenionymi książkami przewodnik po Wiecznym Mieście. Za całe 10 zł. Potem szukanie tanich biletów, taniego hostelu i lecimy. Tym razem z Poznania, w drugiej połowie stycznia. Średnia cena przelotu do Campino, lotniska tanich przewoźników to 180 zł w obie strony. Z wszystkimi opłatami. Jak zwykle mamy tylko podręczne bagaże, więc "minimalizujemy" się. Lądujemy pod wieczór i autobusem z lotniska dojeżdżamy do dworca Termini. Hostel mamy niedaleko. Tanio, czyściutko i , jak sie później okazuje, sympatycznie. Zostawiamy bagaże i idziemy przed siebie. Przed nami pięknie oświetlona świątynia - Santa Maria Maggiore. Mijamy Plac Wenecki z pomnikiem Wiktora Emanuela II, niezbyt lubianym przez Rzymian monumentem, i docieramy do najsłynniejszej chyba rzymskiej fontanny.
dzień pierwszy 2012-06-24
Niedziela. Wychodzimy po śniadaniu w hostelu. Przed nami znów kościół SMM, tym razem w świetle dziennym. Wchodzimy do środka.
dzień pierwszy 2012-06-24
Niedziela. Wychodzimy po śniadaniu w hostelu. Przed nami znów kościół SMM, tym razem w świetle dziennym. Wchodzimy do środka.
dzień pierwszy 2012-06-24
Niedziela. Po śniadaniu w hostelu znów stoimy przed SMM. Tym razem, w dziennym świetle, wygląda mniej efektownie niż we wczorajszej wieczornej iluminacji. Chcemy dojść na godzinę 12.00 do Watykanu. "Być w Rzymie i nie widzieć papieża." Po drodze zaliczamy "Ekstazę św. Teresy" Berniniego w kościele Santa Maria della Vittoria, Schody Hiszpańskie i jesteśmy w Watykanie. Widzimy i słyszymy Benedykta XVI. Zwiedzamy Bazylikę. A że pora obiadowa zatrzymujemy się w uroczej knajpce nad Tybrem. Przed nami Zatybrze z kilkoma atrakcjami. Wychodzimy z Zatybrza przez dawne żydowskie getto, pełne drogich restauracji. Idziemy w kierunku Koloseum.
dzień drugi 2012-06-25
Głównym obiektem, który dzisiaj chcemy zobaczyć jest Panteon. Ale zanim tam dotrzemy oglądamy kolumnę Trajana i jej otoczenie, znów rzucamy okiem na monumentalny Ołtarz Ojczyzny (trudno go nie zauważyć) i zupełnie przypadkowo natrafiamy na perłę baroku, kościół Il Gesu z fascynującym malarstwem iluzjonistycznym we wnętrzu. I jest Panteon. Budowla, dla której warto przyjechać do Rzymu. Potem podziwiamy trzy fontanny na Placu Navona, odwiedzamy Campo dei Fiori. Wracamy do Rzymu starożytnego, na Kapitol. W drodze na Lateran wchodzimy do kościoła San Clemente, niepozornego z zewnątrz, zachwycającego w środku. I ostatni punkt naszej wędrówki - rzymska katedra pod wezwaniem św. Jana na Lateranie. Obejrzeliśmy Wieczne Miasto "na wdechu". Może wrócimy tu na dłużej...